poniedziałek, 4 marca 2013

Erewań

Tym razem nadajemy do Was z Erewania, czyli samego serca Armenii. Dotarliśmy tu przez Gruzję, gdzie spędziliśmy trzy noce: w Batumi u naszych polskich znajomych, w Kutaisi w namiocie tuż obok zabytkowej katedry oraz w Kerthvisi, w domu Sergieja i jego rodziny, których poprosiliśmy o nocleg, gdy okazało się, że kolejna noc w namiocie przyprawi nas o odmrożenia. Już od progu zostaliśmy zaproszeni dostołu zastawionego winem i gruzińskimi przysmakami, i tak u stóp zamku Kerthvisi spędziliśmy niezapomnianą gruzińską noc w śpiworach na podłodze jednej z izb. Kolejny dzień spędziliśmy w Wardzi, pięknym mieście wykutym w skałach i na podróży do Erewania. A jutro kierujemy się z powrotem do Gruzji, do Tbilisi. Trzymajcie kciuki za nasze azerskie wizy!
P.S. Foto: Jedziemy do Wardzi (Gruzja)

This time we conntact you from Yerevan, in the heart of Armenia. We got here through Georgia, where we spent three nights: in Batumi with our Polish friends, in Kutaisi in a tent right next to the historical cathedral and Kerthvisi, at the home of Sergei and his family, which we asked for a night, when we found out that the next night in a tent could cause us frostbite. From the threshold, we were invited to the table full of wine and georian dishes and we spent an amazing night just a few steps from Kerthisi castle. The next day we went to stone city of Wardzia and headed for Armenia, wherenwebare right now. The next stop is Tbilisi, where we will apply for our Azerbayjan visas. Cross your fingers:-)
P.S. Photo: We on our way to Wardzia (Georgia)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz